sobota, 16 marca 2013

ciasteczkowo

Witajcie! Obiecałam, że będę częściej to i oto jestem! :) W nowej odsłonie, zamierzam coś nowego dodać do mojego bloga. Będzie to kulinaria. Na początek chciała bym powiedzieć, co u mnie. Otóż. Zaliczyłam kolokwium z angielskiego i prezentację z socjologii. :) Są powody do dumy, byłam w klubie sportowym, wróciłam do pełni życia. Ostatnio nie miałam tak naprawdę dobrych dni. Nabyłam nowe łupy, wkrótce ujawnię. Dziękuję Wam za dodawanie do obserwowanych i tak miłe komentarze. Jesteście wielcy.

MURZYNEK
Jak byłam mała, dużo swojego wolnego czasu spędzałam na strychu. Gdy miałam 9 lat, znalazłam tam wycinek z gazety z 1994r. na którym były przepisy. Postanowiłam zrobić murzynka, czego nigdy w domu u mnie nie robiono. To było bodajże 2002r. Wyszedł wyśmienity. Od tamtej pory robię tylko z tego przepisu i choć minęło już ponad 10 lat, on nadal świetnie smakuje i nie nudzi się mojej rodzinie. Ciekawe? Zapraszam do zapoznania się z przepisem.

Składniki:
3 szkl. mąki
2 szkl. cukru
pół szklanki wody
4 jajka
margaryna
trzy łyżki kakao
2 łyżeczki proszku do pieczenia
cukier waniliowy

dodatek:
wiórki kokosowe

Do rondelka dodajemy po kolei: 2 szkl. cukru, pół szklanki wody, margarynę, 3 łyżki kakao i cukier waniliowy. Stawiamy całość na małym ogniu.




 Podgrzewamy dotąd, aż margaryna całkowicie się rozpuści i powstanie nam oto taka masa :
Odstawiamy do wystudzenia. Gdy masa będzie chłodna do szklanki odlewamy tak mniej więcej połowę masy i odstawiamy ( ta odlana masa w szklance, posłuży nam do polewy. :) )


W rondelku, w którym mamy masę, dodajemy po kolei jajka, proszek do pieczenia, mąkę i wszystko miksujemy za pomocą robota kuchennego na jednolitą masę :)






Musi wyjść nam tak: 



Tak przygotowaną masę wlewamy do wysmarowanej tłuszczem formy i pieczemy w nagrzanym do 180 stopni piekarniku. 


Po 40 minutach, wyciągamy MURZYNKA  z piekarnika, bierzemy polewę, wcześniej przygotowaną w szklance i polewamy ciasto. Możemy udekorować wiórkami kokosowymi. :) Zawsze się udaje!




Zrobiłam dziś dodatkowo i pleśniaka, więc wkrótce może pojawić się wpis.

Jeśli Ci się podoba, to dodawaj do obserwowanych i wpadaj częściej. :)



2 komentarze: